UROCZYSTOŚĆ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

Przyjaźń ze świętymi
W naszym wyznaniu wiary od chrztu powtarzamy: „Wierzę w świętych obcowanie” — tzn. wierzę w istnienie łączności między świętymi a mną, wierzę w to, że mogę obcować ze świętymi, a dzieje się to tylko wtedy, kiedy znam konkretnego świętego i mogę z nim zawrzeć przyjaźń. To mnie wprowadzi w wielką wspólnotę ludzi, którzy potrafili wygrać życie. Takim konkretem ukazującym autentyczność wiary w obcowaniu ze świętymi jest troska o to, by znać dokładnie życie przynajmniej kilku świętych. Obecnie w życiorysach ukazuje się konkretnych ludzi, którzy wędrowali drogą naszego szarego życia i potrafili wejść do domu Ojca Niebieskiego. Takie życiorysy dotyczą św. Maksymiliana Kolbego, św. Brata Alberta, św. Rafała Kalinowskiego. W nich już nie kładzie się nacisku na cuda, lecz na konkret życia, który w spotkaniu z tymi świętymi pozwala uwierzyć, że droga Ewangelii jest drogą możliwą do przebycia dla mnie.
Wejście w grono świętych jest wejściem we wspólnotę żyjącą miłością, która ma to do siebie, że zawsze promieniuje. Jeżeli ktoś otwiera swoje serce na spotkanie z człowiekiem wielkiego formatu, to pozostaje pod działaniem doskonałej miłości wspólnoty ludzi świętych i w atmosferze ich miłości o wiele łatwiej mu wędrować ewangeliczną drogą.
Trzeci ważny element, który decyduje o tym, byśmy sięgali w swoim życiu religijnym po spotkanie z konkretnym świętym, to ułatwienie odkrycia świętych ludzi, którzy dziś żyją na ziemi. Oni są obok nas, a my ich nie dostrzegamy dlatego, że mamy jakieś dalekie od prawdy wyobrażenie o świętości i od rzeczywistych wymiarów świętego wędrującego po ziemi. Dopiero autentyczne spotkanie ze św. Bratem Albertem czy św. Rafałem pozwala dostrzec wśród ludzi żyjących obok nas autentycznych świętych idących ewangeliczną drogą.
Wspominamy dziś świętych i wspominamy zmarłych naszych bliskich, z których wielu jest już w ich gronie. Wszyscy zbawieni są święci. Pomyślmy i o naszej świętości, o tym, że jesteśmy w drodze do nieba. Chodzi o to, abyśmy za kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, kiedy odprowadzą nas na cmentarz, należeli do grona świętych. Sens naszego życia leży w perspektywie należenia do grona ludzi szczęśliwych. To jest perspektywa nowego świata, który jest oparty na prawie miłości Boga i całego świata, który Bóg stworzył. Ta perspektywa pozwala spokojnie patrzeć na wszystkie trudności, niebezpieczeństwa, niesprawiedliwości, krzywdy, nawet morderstwa, które mają miejsce w świecie. Istnieje wspólnota ludzi żyjących miłością, a my chcemy do tej wiecznej wspólnoty należeć.
Ks. Edward Staniek